Hoka Clifton 10 – czy to nadal buty do biegania „dla każdego”?
Hoka Clifton 10 – czy to nadal buty do biegania „dla każdego”?
Michał Słowiński
24.04.2025 ( 25.04.2025 )
Najważniejsze informacje w artykule:
Hoka Clifton 10 to buty do biegania dla tych, którzy lubią dłuższe, spokojne biegi, ale też chcą mieć możliwość dorzucenia kilku rytmów na koniec treningu. Świetnie sprawdzi się na codzienne wybiegania i komfortową objętość – zarówno po mieście, jak i poza nim.
Cholewka Clifton 10 jest smuklejsza i bardziej opinająca, co zdecydowanie czuć przy śródstopiu i w przedniej części. Dla osób z szerszą stopą najlepsza będzie wersja Wide.
Drop 8 mm wpływa na zupełnie inne prowadzenie stopy i może być sporym plusem dla biegaczy, którzy szukają miękkiego, ale bardziej stabilnego wejścia na piętę.
Świetna amortyzacja – miękka i komfortowa, sprawia, że Clifton 10 idealnie sprawdzi się na dłuższe dystanse.
Bieżnik Hoka Clifton 10, choć niepozorny, daje wystarczającą przyczepność na suchym podłożu, a podeszwa dobrze stabilizuje stopę nawet na lekko nierównym terenie.
Hoka Clifton 10 to jubileuszowa, dziesiąta odsłona jednej z najpopularniejszych serii butów do biegania od marki Hoka. Jednak tym razem mamy do czynienia z małą rewolucją. Choć seria Clifton zawsze kojarzyła się z komfortem i miękkością, to w tej edycji zmian jest naprawdę sporo i są one mocno odczuwalne już od pierwszego biegu. W tym modelu znajdziemy mocniej amortyzowaną podeszwę środkową, bardziej dopasowaną cholewkę i… nieco większą wagę. Czy zmiana wyszła na dobre? Przeczytaj moją recenzję butów do biegania Hoka Clifton 10.
Co nowego w Hoka Clifton 10?
Według mnie, z poprzednich modeli tak naprawdę zostały tylko dwa elementy:
bieżnik, który wciąż przypomina ten znany z „dziewiątki”, chociaż o troszkę innym ułożeniu,
zapiętek wyciągnięty delikatnie do zewnątrz, który nadal dobrze stabilizuje stopę i nie powoduje otarć.
Cała reszta – od kształtu podeszwy, przez drop, po cholewkę, została gruntownie odświeżona. Jakie zmiany i technologie mamy w
podeszwa środkowa CMEVA – miękka, dobrze tłumiąca wstrząsy pianka, charakterystyczna dla tej serii,
drop 8 mm – większy niż w poprzedniku, co sprawia, że buty są nieco bardziej dynamiczne przy przetaczaniu z pięty,
tkana cholewka (Jacquard Knit) – nowa wersja, w mojej ocenie gorzej oddychająca z zmniejszoną ilością perforacji.
waga ok. 278 g – więcej niż w Clifton 9, co w spokojnym biegu nie przeszkadza, ale przy szybszym tempie może być odczuwalne. Więcej o 12g.
Patrząc na liczne zmiany jak na serię, może pojawić się pytanie: Czy jest to nadal but dla „dla każdego”? Myślę że pod kątem treningowym owszem. Jednak dla osób, które używały Hoka Clifton 9 w różnych warunkach treningowych, a nawet okazyjnych startów, wersja 10 może okazać się bardziej oporna.
Pierwsze odczucia
Po założeniu Cliftona 10 od razu rzuca się w oczy i czuje się pod stopami kilka istotnych różnic w stosunku do poprzednika. Przede wszystkim z przodu buta jest mniej miejsca na palce. Cholewka w nowej odsłonie jest smuklejsza i bardziej opinająca, co zdecydowanie czuć przy śródstopiu i w przedniej części. Dla osób z szerszą stopą zdecydowanie polecam od razu mierzyć wersję Wide, bo standardowa może być zbyt wąska, szczególnie na dłuższych dystansach.
Cholewka od wewnętrznej strony w miejscu, gdzie but przecierał naskórek lub był odczuwalny mocny nacisk przy wysklepieniu stopy, została przeprojektowana. Dzięki temu jest mniej wyczuwalna. To duży plus dla osób, które do tej pory miały problem z otarciami czy uwieraniem w tej strefie.
Tutaj wyraźnie czuć, że zmieniony drop (z 5 mm na 8 mm) wpłynął na nową konstrukcję buta. Całość jest lepiej zbalansowana, a stopa układa się bardziej naturalnie, bez napierania na materiał. Zrobiłem w sklepie
Sportano
test na podstawie dwóch edycji „9” i „10” u osoby z niższym wysklepieniem stopy W „10. wersji „dziesiątce” testujący nie czuł tak cholewki i konstrukcji od wewnętrznej strony.
Trzecia, bardzo wyraźnie odczuwalna kwestia już przy pierwszym kroku, to większa gęstość pianki pod piętą. Czuć, że but jest masywniejszy, bardziej „mięsisty” w tylnej części. Dla mnie to jasny sygnał – ten model to ukłon w stronę osób biegających z pięty. Co ciekawe, to pierwszy but marki
Hoka
z tak dużym dropem. Wcześniej firma trzymała się wartości w okolicach 4-5 mm. Zmiana na 8 mm wpływa na zupełnie inne prowadzenie stopy i może być sporym plusem dla biegaczy, którzy szukają miękkiego, ale bardziej stabilnego wejścia na piętę. Dla osób biegających ze śródstopia prawie nie będzie różnicy oprócz jednej… wagi. Realnie zmieniła się ona o 12 g. A to za sprawą zmiany rozmiaru samplowego, który do tej pory wynosił 42,5 a teraz 44.
Wrażenia z biegania
Clifton 10 to but, który zdecydowanie zachęca do spokojniejszego tempa. Na dłuższych wybieganiach, szczególnie w okolicach 5:30–5:45 min/km, czułem się naprawdę komfortowo, miękko, stabilnie, bez uczucia przeciążeń czy zmęczenia stopy. To tempo, przy którym but pokazuje pełnię swoich możliwości. Dobrze tłumi każdy krok i pozwala „rozpłynąć się” w biegu. Można po prostu cieszyć się treningiem.
Podczas nieco szybszych akcentów w tempie około 4:00–4:10 min/km zaczęła dawać o sobie znać waga modelu. Trzeba już włożyć więcej siły, żeby wejść w dynamiczne wybicie. Szczególnie osoby biegające ze śródstopia mogą poczuć, że nowy meta rocker jest mniej agresywny niż w poprzednich odsłonach. To wpływa na mniejsze „napędzanie” kroku przy szybszym tempie. Jednak to nie znaczy, że Clifton 10 nie nadaje się do rytmów. Da się w nim spokojnie pobiec lekkie przebieżki, szczególnie po dłuższym wybiegu, ale warto mieć z tyłu głowy, że nie jest to model do ścigania się.
Trening siły biegowej i skipy? Bez zarzutu. Stabilna podeszwa i szeroka platforma sprawiają, że stopa zachowuje się pewnie nawet przy bardziej dynamicznych ruchach.
Biegałem w Cliftonach 10 w słoneczne dni, przy temperaturze ponad 20°C, i muszę przyznać, że nowa cholewka, choć lepiej dopasowana, oddycha nieco gorzej niż w „dziewiątce”. W cieplejszych warunkach stopa szybciej się nagrzewa, co może być odczuwalne przy dłuższych treningach w pełnym słońcu.
Jeśli chodzi o nawierzchnię, but spokojnie nadaje się nie tylko na asfalt. Testowałem go również na utwardzonych leśnych ścieżkach oraz szutrowych drogach. Nie byłem zaskoczony, jak dobrze się tam sprawdza, ponieważ poprzednie edycje też dawały radę. Bieżnik, choć niepozorny, daje wystarczającą przyczepność na suchym podłożu, a podeszwa dobrze stabilizuje stopę nawet na lekko nierównym terenie. Oczywiście, wszystko jest w porządku do momentu, kiedy w takich miejscach nie występują opady deszczu.
Hoka Clifton 10 – podsumowanie
Hoka Clifton 10 to but dla tych, którzy lubią dłuższe, spokojne biegi, ale też chcą mieć możliwość dorzucenia kilku rytmów na koniec treningu. Świetnie sprawdzi się na codzienne wybiegania i komfortową objętość – zarówno po mieście, jak i poza nim. Czy to but dla każdego? Na pewno to doskonały wybór dla początkujących. W przypadku zaawansowanych biegaczy to świetna opcja na regeneracyjne treningi i long runy. Jeśli zależy Ci na dynamice, lekkości i ściganiu się, możesz czuć się w nich nieco ograniczony.
Plusy
Minusy
✔️ Świetna amortyzacja – miękka i komfortowa, idealna na dłuższe dystanse
❌ Waga – odczuwalna przy szybszym tempie, mniej dynamiczny przy interwałach
✔️ Zwiększony drop (8 mm) – lepsze przetoczenie, bardziej przyjazny dla biegaczy lądujących na pięcie
❌ Mniej miejsca w przedniej części stopy – może być problematyczne dla osób z szeroką stopą (konieczność przymiarki wersji Wide)
✔️ Dobre prowadzenie stopy – zwłaszcza w spokojnym i średnim tempie
❌ Mniej agresywny Meta Rocker – słabsze „napędzanie” przy wybiciu ze śródstopia
✔️ Cholewka dobrze trzyma w śródstopiu i zapiętku – poprawione otarcia z poprzednich wersji
❌ Gorsza oddychalność cholewki w cieplejsze dni – stopa może się szybciej nagrzewać
✔️ Uniwersalność – sprawdzi się zarówno na asfalcie, jak i na twardych szutrowych ścieżkach
Kilka słów o mnie:
Bieganie to moja pasja, a szczególnie w trailu czuję się najlepiej. Uwielbiam testować nowe modele i sprawdzać, jak buty zachowują się w różnych warunkach. Ze sprzętem biegowym jestem związany od kilku dobrych lat, więc lubię nie tylko biegać, ale i analizować, co konkretnie daje nam dany model. Dla mnie dobry but to nie tylko komfort. To narzędzie, które pomaga jeszcze bardziej cieszyć się biegiem. Jeśli mogę pomóc komuś w wyborze, to znaczy, że było warto!