Spis treści:
Odkąd pamiętam, zawsze pasjonowałem się sportem, nowinkami technologicznymi i oczywiście bieganiem, lecz nigdy nie miałem okazji przetestować na własnej skórze produktów marki PUMA… do teraz! W ostatnich tygodniach miałem możliwość trenować w nowych super szybkich butach PUMA Deviate Nitro Elite 3, które – jak twierdzi sam producent, są po to, aby nam biegaczom łatwiej było łamać kolejne granice i osiągać coraz lepsze rezultaty na mecie! Czy tak właśnie jest? Czy Puma stworzyła model, który namiesza na rynku biegowym? Przekonajmy się!
Na początek kilka podstawowych parametrów butów
PUMA Deviate Nitro Elite 3 :Choć wygląd jest tu sprawą drugorzędną, to trzeba przyznać, że but prezentuje się naprawdę ładnie. Poza tym waga – 194 gramy, to jeden z największych atutów tej rakiety. W tej chwili to najlżejszy but w mojej biegowej szafie.
Na początek, aby wyczuć
buty do biegania , wjechał krótki trening z przebieżkami. Rezultat? Deviate Nitro Elite 3 sprawuje się dobrze, nie czuć go na nodze, trzyma się świetnie stopy. Ogólnie brak zastrzeżeń.Przyszedł czas na zawody. Tak wiem, buty nie były odpowiednio rozbiegane, ale ranga zawodów była na tyle mała, że można było zaryzykować i pobiec w nowej parze. A zadanie było dość proste, bo w PKO BIEG CHARYTATYWNY chodzi o przebiegnięcie jak największej ilości okrążeń na stadionie lekkoatletycznym. Ja miałem przyjemność zrobić 10 kółek, każde po 400 metrów, z czego najszybsze wykonałem w tempie 2:23/km, a najwolniejsze 2:40/km. Po zawodach okazało się, że po pierwsze jako drużyna bieg wygraliśmy, a po drugie, indywidualnie biegałem w tempie zbliżonym do aktualnych medalistów Mistrzostw Polski na dystansach 400 i 800 metrów (podobno się tylko bawili, co nie zmienia faktu, że to robi wrażenie). Za rok kończę 35 lat, a więc wchodzę w kategorię MASTERS i od razu nasuwa się pytanie: czy warto wrócić do sportu wyczynowego? To zostawmy sobie na później, a teraz wróćmy do naszych butów.
Pierwszy raz w tym roku poczułem ból po zawodach. Zapewne powiecie, że w nowych butach się nie startuje i pewnie będziecie mieć rację, ale ten start traktowałem w 100% w formie mocnego treningu. Sam przebiegłbym tyle samo, czyli 10x400m, ale na pewno na mniejszych prędkościach. Adrenalina zrobiła swoje.
Kostka po zawodach była delikatnie spuchnięta i obolała. Jaka była tego przyczyna? Na tamten moment nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie, ale co ciekawe kolejne dni rozwiały wszelkie moje wątpliwości.
Zanim przejdziemy do moich kolejnych treningów, sprawdźmy co kryje się w butach PUMA Deviate Nitro Elite 3. Jak na startówki przystało, znajdziemy tu płytkę PWRPLATE z włókna węglowego. Jej zadanie jest banalnie proste: przy szybkim biegu ma oddać jak najwięcej energii. Czy w praktyce tak to właśnie działa w butach PUMY? Tu bym się zatrzymał na chwilę. Płytka oprócz zwrotu energii, poniekąd także z racji jej twardości/sztywności, powinna również dawać poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. W tym przypadku tego … NIE MA i potwierdził to mój kolejny trening biegowy, który wykonałem na kostce brukowej oraz asfalcie.
Deviate Nitro Elite 3 w najwęższym miejscu śródstopia ma mniej niż 55mm (to najmniej ze wszystkich butów, jakie aktualnie posiadam). Co to oznacza? Podczas przetoczenia przy lądowaniu na całą stopę, śródstopie jest bardzo mało stabilne, a but przy nieodpowiedniej technice powoduje nadpronację. Trening wykonałem w tempie około 3:30/km na tętnie ponad 180, co w tym roku jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło. Dla porównania w butach bez płytki, podobną jednostkę wykonałem na znacznie większych prędkościach i niższym tętnie. Dlatego śmiało i ze smutkiem mogę stwierdzić, że PUMA ewidentnie mnie pokonała.
Co dla mnie jest wadą, dla Was może być atutem, więc absolutnie nie mam zamiaru skreślać tego modelu. W deszczu but sprawdził się naprawdę solidnie. Podeszwa zewnętrzna PUMAGRIP, która znajduje się w większym stopniu w przedniej części podeszwy + dwie wstawki z tyłu, bardzo dobrze spisuje się na mokrej nawierzchni. Nie kojarzę, żebym chociaż raz poczuł uślizg w tym bucie.
Takiej miękkości w butach startowych przy tak niskiej wadze, szczerze się nie spodziewałem! Jest naprawdę bardzo miękko, nawet mam wrażenie, że pod stopą jest tego za dużo. Za amortyzację w tym modelu odpowiada pianka NITROFOAM ELITE, której jest maksymalna ilość, a więc pod piętą równe 40 mm. Przy wolnym biegu (czego w tym bucie nie polecam robić) wyczuwalne jest mało sprężyste odbicie, przy szybkim wszystko działa już dobrze.
Technologia Ultraweave, na której bazuje cholewka tego buta, ma dopasowywać się do stopy, rozciągać w czterech kierunkach, dawać dobrą wentylację i zmniejszać wagę obuwia. W odczuciu jest ona przyjemna, choć z zewnątrz dość szorstka i sztywna w dotyku. Jednak, co najważniejsze, w środku nigdzie nie obciera i daje poczucie lekkości. Dużo perforacji również robi świetną robotę. Dla tych, którzy stale narzekają na spocone stopy, tu tego nie doświadczą. W każdym kroku czuć powietrze i to jest naprawdę duża korzyść, chyba, że jesteś dużym zmarźluchem – wówczas duży poziom wentylacji może przeszkadzać.
W rywalizacji z PUMA Deviate Nitro Elite 3 osobiście przegrałem batalię, ale Wy możecie wygrać. Jeśli czujecie, że Wasza technika biegu jest na poziomie mistrzowskim, z pewnością dacie radę okiełznać tego demona.
Biegając lądujesz na pięcie? Ten model na pewno nie jest dla Ciebie. Jeżeli biegasz mocno ze śródstopia, masz szansę wycisnąć z tego buta wszystko, co najlepsze. Rekomendowane tempo (w moim odczuciu) dla Deviate Nitro Elite 3 to grubo poniżej 3:30/km, a więc to model dedykowany dla pro-amatora.
Rafał Krzeszewski – multimedalista Mistrzostw Polski, rekordzista Polski, pasjonat sportu, biegacz, trener, ekspert działu biegowego w sklepie Sportano z rekordami życiowymi: